– Ktoś musiał zacząć. U nas wszystkie problemy wynikające z inflacji i wysokich cen energii skupiają się jak w soczewce. Mamy coraz więcej zgłoszeń o zagrożeniach ograniczenia produkcji od hut przez przemysł samochodowy do przysłowiowego piekarza. Jako „Solidarność” nie możemy stać z boku, jesteśmy od tego, żeby być blisko ludzi. Chleb kupujemy na kromki, a węgiel na kilogramy, sytuacja nie jest optymistyczna. To jest spowodowane przede wszystkim tym, że przedsiębiorstwa dostają coraz wyższe rachunki za energię, czasem o 300-400 proc. Dlatego domagamy się realizacji trzech postulatów, które obniżą najbardziej inflacyjny czynnik, którym jest cena energii – twierdzi lider Solidarności.
Źródło zdj.: https://plus.dziennikzachodni.pl/