Powrót biedaszybów



Pod Wałbrzychem wracają do pracy tzw. biedaszyby, czyli nielegalne, amatorskie wydobycie płytko zalegającego węgla. – Co mamy robić? Nie stać nas na węgiel – mówią mieszkańcy. Wydobycie odbywa się bez elementarnych zabezpieczeń. Często zdarzają się wypadki, także śmiertelne.
Ale wszystko rekompensuje zysk. Tona wydobytego w ten sposób węgla jest sprzedawana na czarnym rynku nawet za 500-600 zł. To wielokrotnie mniej niż na składach węgla, gdzie legalny surowiec osiąga cenę 3-4 tys. zł, jeśli w ogóle jest dostępny.
My jesteśmy gotowi. To jest wzmocnienie patroli straży miejskiej, patroli z policją. Ale też ścisła współpraca z Lasami Państwowymi. Trzeba pamiętać że nielegalne wydobycie węgla nie było tylko na terenach miejskich, ale to też lasy, tereny prywatne, okoliczne gminy, bo Wałbrzych jest specyficznie położony — powiedział w Polsat News Edward Szewczak z urzędu miejskiego w Wałbrzychu.
Źródło zdj. Polsat News