Podczas kryzysu energetycznego okazało się, że to właśnie ten nielubiany w UE węgiel jest pożądanym surowcem, ponieważ zapewnia możliwość stabilnej produkcji energii. Od lipca do września 2021 roku ilość energii elektrycznej wytworzonej w Niemczech z węgla zwiększyła się o 22,5 proc. w porównaniu z trzecim kwartałem 2020 roku. Aż 31,9 proc. ilości energii elektrycznej wprowadzonej do sieci wytworzono w tym okresie w elektrowniach bazujących na węglu. W pierwszej połowie 2021 roku odsetek ten wyniósł 27,1 proc.Produkcja energii z węgla w Niemczech, oferując korzystniejsze marże niż w przypadku energii z gazu, pozostawała najlepszą opcją dla energetyki. W 2021 roku więcej węgla zużyła także polska energetyka. Z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) wynika, że w roku 2021 w Polsce wzrosła znacząco produkcja energii z węgla kamiennego oraz brunatnego. Produkcja energii w 2021 roku w krajowych elektrowniach na węgiel kamienny wyniosła 93TWh i była aż o 30 proc. większa niż w roku 2020. Produkcja energii z węgla brunatnego w Polsce w 2021 roku była na poziomie 45,3TWh, co oznacza wzrost w stosunku do roku 2020 o 19,4 proc. Natomiast w roku 2021 roku w Polsce o 4 proc. spadła produkcja energii z gazu. W roku 2022 roku światowe zapotrzebowanie na węgiel będzie rosło, podobnie ma być w latach następnych. W efekcie – w roku 2024 roku globalne zapotrzebowanie na węgiel ma pobić historyczny rekord i osiągnąć poziom 8,03 mld ton. Widać zatem, że na rynkach międzynarodowych znaczenie węgla jako paliwa będzie wzrastać. Należy o tym pamiętać, spoglądając na to, jak będzie się w kolejnych latach kształtował polski miks energetyczny. – Już pod koniec lat dwudziestych tego stulecia czekają nas istotne odstawienia mocy węglowych. Bez uzupełnienia ubytków to istotne zagrożenie stabilności krajowego systemu energetycznego – ocenia w rozmowie z portalem WNP.pl Herbert Leopold Gabryś, były wiceminister przemysłu odpowiedzialny za energetykę. – Nie zbawi nas nawet bardzo znaczący przyrost mocy z OZE. W najbliższej dekadzie nie można oczekiwać zmian rewolucyjnych. Zwiększy się co oczywiste produkcja energii elektrycznej z OZE. Ma jej być w 2030 roku co najmniej 23 proc. w zużyciu ogółem. Ale nadal będzie musiała być ubezpieczana mocą i produkcją ze źródeł stabilnych – dodaje. Pandemia Covid-19 dobitnie zestawiła hasła o transformacji energetycznej i odnawialnych źródłach energii z realiami kryzysu energetycznego. Szybko okazało się, że nielubiany w UE węgiel sprawdza się dobrze w czasach kryzysu. Zapewnia możliwość stabilnej produkcji energii, coraz bardziej atrakcyjnej przy wysokich cenach gazu. W Polsce okazało się, że węgiel może zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię związane z ożywieniem gospodarki. Energia produkowana w Polsce na rynku hurtowym należała do najtańszych w Unii Europejskiej.
– Trzeba podkreślić, że gdyby nie to opluwane polskie górnictwo i energetyka węglowa, to ceny energii nie rosłyby dzisiaj o 24 proc. dla odbiorców indywidualnych, ale o 100 proc. – zaznacza Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Dla firm ten wzrost również byłby kilkakrotnie większy. Dziś nikt nie jest w stanie zaprzeczyć, że to dzięki węglowi Polska od pół roku ma niemal najtańszą energię w Europie – dodaje Kolorz.
Link: